Archiwum lipiec 2003


lip 31 2003 ;(
Komentarze: 2

EEh i znowu dolina. Latwo zauwazyc, ze nie uzupelniam notek systematycznie...chyba tylko, kiedy jest mi zle. Moze to dlatego, ze radoscia latwo jest podzielic sie z kazdym, a smutki sa tylko dla mnie...dla mnie i pamietnika czy bloga...

Drazni mnie ten wirtualny swiat, wbija w plecy noz. Na przyjaciol nie mozna liczyc, zdradza w najmniej oczekiwanym momencie, nie pomoga kiedy sa potrzebni...moze to moja wina...moze to moja wina, ze trace wszystkich, na ktorych mi zalezy. Moze nie zasluzylam na szczescie ani zrozumienie. Moze nie zasluzylam zeby ktos mnie pocieszyl i wsparl....moze dla mnie sa tylko lzy?

Tak czy siak, bardzo sie zawiodlam na bliskiej memu sercu osobie. Zabawne, jak malo niektorzy przyjaciele potrzebuja, by o kims zapomniec...

fantasmagoria : :
lip 09 2003 ;(
Komentarze: 0

:((((((((((((((((((((((((

fantasmagoria : :
lip 07 2003 bez tytulu....
Komentarze: 0

Siedze tak przed pustym ekranem do pisania...i nie wiem...nie wiem co tu nabazgrac...nie wiem jaki dac naglowek...

 

 

Czasem chcialabym napisac to co czuje, a czasem nie...niektorzy mogliby pomyslec, ze jestem  stuknieta, a jeszcze inni chocby sie starali i tak by nie zrozumieli. Moze wiec powinnam pisac schematycznie...wstalam rano, poszlam z psem, spotkalam sie z kolezanka itp, itd.... Ciekawe kto by to czytal :) Swoja droga to i tak niewiele osob tu zaglada, a z tego co sie orientuje to ksiega gosci chyba nie dziala :P

Ciekawie by bylo opisywac jakies przygody milosne, tylko najpierw wypadaloby je miec.... No wlasnie....wiekszosc nastolatek szuka chlopaka, glownie chyba po to zeby sie dowartosciowac. Zastanawiam sie czasem czy nie jestem pod tym wzgledem jakas lewa, bo mi to nigdy sprawialo radosci... Ktos ma ten sam problem? :)

 

Ostatnio probuje rozwijac sie duchowo wg zalecen "nauczyciela"...tylko zastanawiam sie czy efekty sa prawdziwe czy to tylko moje urojenia....wydawalo mi sie, ze odezwala sie do mnie roslinka, ktora stoi na komodzie...

 

 

 

fantasmagoria : :
lip 06 2003 Po przerwie...
Komentarze: 0

Zniechecilam sie i nie pisalam, bo nie pokazywaly mi sie dotychczasowe notki. Dopiero teraz mnie olsnilo, ze to chyba mialo zwiazek z koncem miesiaca :) Tak to bywa z blondynkami...

Moje ulubione wytlumaczenie...a przeciez tak nie lubie stereotypow.

 

Dziasiaj odwiedzilam w szpitalu chora babcie. Zmienila sie...(nie tylko fizycznie)....mowia, ze to od lekow. Nie wiem czy wszyscy tylko udaja, ze wszystko jest dobrze...a moze faktycznie jest a ja wyolbrzymiam problem?? Ale przeciez juz to znam z przykladu chorej na raka cioci...czyzby te same leki? Czyzby powolna agonia?? Chyba zbyt malo jeszcze  wiem o medycynie...

 

fantasmagoria : :